Jak żyć bez pieniędzy według Patrycji

„Jeśli uważacie, że pieniądze szczęścia nie dają, to mi je oddajcie.”  Autor tych słów, francuski powieściopisarz, Jules Renard, z pewnością miał sporo racji, wygłaszając to twierdzenie. Życie bez pieniędzy jest w dzisiejszych czasach niezwykle trudne. Zapewnienie choćby minimum egzystencjalnego, związanego z zabezpieczeniem najważniejszych potrzeb życiowych – pożywienia, jakiekolwiek schronienia  i prywatności w postaci miejsca zamieszkania czy podstawowej ochrony zdrowia, stanowi dla stosunkowo dużej części społeczeństwa nie lada wyzwanie. W odpowiedzi na ten problem zrodziła się współczesna idea szeroko rozumianej współpracy międzyludzkiej. W niniejszym artykule, wyjaśniamy, na czym polega ekonomia współdzielenia i związane z nią inicjatywy wymiany sąsiedzkiej.

Krótki poradnik ekonomii współdzielenia

Ekonomia dzielenia się – z języka angielskiego sharing economy – to zjawisko wieloaspektowe, przez co nie w pełni zdefiniowane. Mówiąc ogólnie, jej założeniem jest taka zmiana organizacji i dystrybucji dostępnych dóbr – kierowanych pierwotnie do rozproszonych sieci jednostek i społeczności, by te bezpośrednio świadczone przez ludzi usługi trafiły do większej grupy odbiorców i znacząco zwiększyły efektywność wykorzystywania tych zasobów. Ta definicja, choć nieco skomplikowana, jest nad wyraz elastyczna. Brak jednoznacznego, uproszczonego wyjaśnienia tego terminu nie jest bowiem, jego wadą, a zaletą – pozwala bowiem na dostosowanie jego znaczenia do indywidualnych potrzeb jednostki.

Co to jest ekonomia współdzielenia

Ekonomią współdzielenia jest zatem współużytkowanie, współdzielenie, współtworzenie i wspólne kupowanie określonych usług czy produktów. Kwestie nazewnictwa są umowne, a zasadniczą podstawą idei jest skłonność ludzi do współpracy, pomagania innym i dzielenia się własnym czasem i tym wszystkim, co posiadamy. Posiadane przez nas zasoby można z kolei rozumieć wielorako – zarówno jako to, co materialne, jak i pozamaterialne. Dawniej taka forma współdzielenia ograniczała się do bardzo wąskiego grona osób najbliższych – rodziny i przyjaciół. Dziś – w dobie konsumpcjonizmu, masowej produkcji, rozwoju handlu i branży usługowej – oraz bardziej negatywnych czynników, jakimi są migracja społeczeństw, rozłąka z bliskimi i rozluźnienie się stosunków międzyludzkich – ekonomia dzielenia się ewoluowała. Współcześnie coraz częściej korzystamy z założeń ekonomii współpracy – oszczędzamy, wymieniamy się dobrami i świadczymy usługi, odwzajemniając się za te, które zostały dla nas wykonane.

Wymiana sąsiedzka bez pieniędzy

Formy, jakie przybiera ekonomia dzielenia są różnorodne. Jedną z nich jest wymiana sąsiedzka. To najprostsza i – dzięki jej lokalnemu charakterowi – najszybsza w realizacji forma współpracy. Może być to przykładowo wspólnie zorganizowana przestrzeń, stworzona dla obrotu niepotrzebnymi, ale w pełni sprawnymi urządzeniami, zadbanymi ubraniami, książkami, płytami, a nawet roślinami, którymi nie mamy czasu lub nie potrafimy się zaopiekować.

Wymiana rzeczy

Wymiana rzeczy przebiega tu w przyjaznej, sąsiedzkiej atmosferze i oprócz możliwości przekazania innym lub samodzielnego nabycia jakichś zasobów, pozwala na zacieśnianie relacji z osobami mieszkającymi w okolicy, wymianę doświadczeń i wspólne spędzenie wolnego czasu.

Wymiana produktów bez pieniędzy

Wymiana produktów odbywać może się także w nieco szerszej, niż sąsiedzka, perspektywie. Zorganizować można przecież wymianę na skalę miasta czy regionu, pójść na pchli targ czy niegdyś popularne giełdy rzeczy używanych. Warto pójść także krok dalej. Ekonomia współdzielenia króluje bowiem w Internecie – to przestrzeń, gdzie wymieniać można nie tylko zasoby materialne, ale również pomysły, wiedzę i usługi. O ile korzystanie z innowacji, kreatywności internautów i zasobów edukacyjnych w sieci nie jest tematem nowym, o tym wymiana usług może stanowić dla niektórych osób kwestię zagadkową.

Wymiana usług

Wymiana usług to tzw. barter – wymiana zachodząca w sposób bezgotówkowy. Dosłownie oznacza ona ten rodzaj współpracy, który można by nazwać „usługa za usługę”. Strony transakcji uzgadniają wartość świadczonych usług, a ich porozumienie ma dążyć to tego, by bilans usług był zerowy. Mówiąc kolokwialnie, obie strony po zakończeniu i odwzajemnieniu usługi, zgodnie mogą ustalić, że „są kwita”. Dzieje się tak, ponieważ ten rodzaj współpracy ma z założenia bowiem opierać się o układ wzajemnych korzyści.

Wzajemne korzyści bez pieniędzy

Przykładowo: osoba A w stopniu zaawansowanym zna język angielski, ale kompletnie nie radzi sobie z obsługą specjalistycznego programu potrzebnego jej do celów służbowych. Osoba B z kolei jest ekspertem w zakresie tworzenia oprogramowania komputerowego, ale ma problemy z komunikacją w języku angielskim z jednym z ważnych klientów swojej firmy. Obie strony mogą sobie zatem wzajemnie pomóc. Działając w oparciu o zasadę współdzielenia i wymiany usług zyskają cenny czas oraz umiejętności, za których pomoc w wypracowaniu w innym przypadku – np. w szkole językowej czy na kursie informatycznym – musiałyby zapłacić. Wymiana usług może zachodzić także w mniej formalnych, niż zawodowe czy naukowe, sytuacjach. Jeśli potrafisz perfekcyjnie ułożyć fryzurę, a Twoja znajoma ma dobrze prosperujący salon wizażu, razem możecie stworzyć swój idealny wizerunek.

Podobnie, jak w przypadku wymiany towarów, wymiana usług rozwijana może być nie tylko w lokalnym środowisku, ale również w skali krajowej czy globalnej. Za pośrednictwem sieci wszystko jest bowiem możliwe. Nawet – życie bez pieniędzy, jeśli nawiążemy odpowiednie znajomości i wytworzymy w sobie ekonomiczne umiejętności dzielenia się tym, co mamy z innymi.

Zobacz: Porady jak żyć bez pieniędzy